Telefoniczna informacja od świadka i szybka interwencja myszkowskich dzielnicowych zapobiegły tragedii. Mundurowi uratowali 76-letniego mężczyznę, który usiłował targnąć się na swoje życie. Desperat trafił pod opiekę lekarzy.
Do dyżurnego myszkowskiej komendy wczoraj około godziny 17:00 został powiadomiony przez WCPR o tym, że 76-latek z Myszkowa chce targnąć się na własne życie. Tą informację przekazał jego znajomy, którego przed chwilą powiadomił podczas rozmowy telefonicznej.
Na miejsce niezwłocznie został skierowany patrol dzielnicowych w składzie asp. Paweł Biedroń i mł. asp. Łukasz Dudek. Mundurowi na posesji, w garażu ujawnili pojazd, który miał uruchomiony silnik. Wewnątrz auta było ogromne zadymienie, a na siedzeniu kierowcy policjanci zauważyli w pół przytomnego mężczyznę. Od razu unieruchomili silnik, wyciągnęli 76-latka na zewnątrz, a pojazd wypchnęli z garażu. Jak się okazało, mężczyzna za pomocą plastikowej rury do szczelnie zamkniętego auta doprowadził tam spaliny. W ten sposób- jak później oświadczył- "chciał skończyć ze sobą'. 76-latek był pijany. Jego badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu. Mundurowi niedoszłego samobójcę przekazali w ręce lekarzy. Gdyby nie informacja od świadka oraz szybka, profesjonalna i zdecydowana reakcja dzielnicowych mogłoby się to zakończyć tragicznie. /KPP w Myszkowie/