Ulica Mała Szpitalna w Myszkowie to jedna z najgorszy ulic w Myszkowie, gdy pada deszcz. Praktycznie, przy normalnych opadach, ulicę tę zawsze "odwiedza" straż pożarna, która wypompowuje wodę z ogromnych kałuży. Mimo licznych interwencji w Urzędzie Miasta Myszków, Burmistrz Włodzimierz Żak nic z tym nie robi. Nie pomagają również raporty z KP PSP w Myszkowie. Za każdy przyjazd strażaków płacimy my wszyscy - podatnicy.
Tylko w 2017 roku było aż 28 takich wyjazdów. W tym roku, do piątku, co najmniej dziewięć. Ile średnio kosztuje jeden wyjazd strażaków do pompowania wody? Według informacji od st.kpt. Mariusza Szczepańskiego - oficera prasowego KP PSP w Myszkowie, każdy przyjazd strażaków, by wybrać wodę, kosztuje ok. 2000 zł. Biorąc pod uwagę, że tylko w 2017 roku było 28 takich wyjazdów, interwencje straży na tej ulicy kosztowały 56 000 zł.
Panie Burmistrzu, może warto zrobić coś z tą ulicą i zacząć szanować pieniądze podatników?
Poniżej wideo z ostatniej - piątkowej interwencji.
PAWEŁ GĄSIORSKI
Interwencja OSP Myszków na zalanej ulicy Małej Szpitalnej w Myszkowie
Gepostet von Życie Myszkowa am Samstag, 25. August 2018
Od tylu lat są tam interwencje, że za te pieniądze żak mogłby tam postawić autostradę
Ta sama historia jest pewnie przy US.Ale widać nikomu to nie przeszkadza i nikomu na tym nie zależy.Tak Myszków rozwija możliwości.
bo żak ma to gdzieś !!!